Sukienka w stylu Jackie

Styl Jackie Kennedy fascynuje mnie od dawna. Taka klasyczna elegancja, piękne tkaniny i  proste kroje. 

Od kilku lat zbieram stare wydania Burdy z lat 60-tych. inspirują mnie, niesamowicie podobają mi się zdjęcia i dbałość o detale w wykonaniu modeli z tamtych lat. Lubię je przeglądać, mam kilka wybranych fasonów do uszycia.  O tej sukience marzyłam od dawna, chciałam ją uszyć z dzianiny wełnianej. Niestety do tej pory nie trafiłam na odpowiednią. Owszem, próbowałam wełny parzonej, ale raz że gryzie niemiłosiernie, a po drugie nie trafiłam na kolor pasujący do mojej karnacji...amarant byłby super, ale widać byłoby głównie sukienkę, a nie mnie, a to marny efekt, jeszcze nie muszę się kamuflować ;o)

Stanęłam przed wyborem, czekać i szukać materiału? Czy uszyć z tego, co jest?  Postanowiłam spróbować z dzianiny pętelkowej, bo akurat trafiłam na dość ciekawą, z bardzo fajnym wzorem. 

Drugą trudność sprawiał brak zdjęcia całej kreacji w oryginale. Szukając w wielu miejscach trafiłam raczej na zdjęcia kostiumu filmowego Katie Holmes, który był fatalnie uszyty i prezentował się paskudnie. Ja chciałam coś, co miałoby w sobie smak, choć nie koniecznie musiało być odwzorowane 1:1, bo z braku pięknej wełny było to niemożliwe. Ale od czego jest wyobraźnia? 

W ten sposób powstała sukienka inspirowana zdjęciem Jackie...współczesna interpretacja klasyki!

Oto ona...













Wykonałam ją na podstawie modelu z burdy 11/2019, który nieco przemodelowałam...


A tu zdjęcie oryginalne...


Nie mogło zabraknąć i makijażu...




W oczekiwaniu na...wiosnę...

W oczekiwaniu na wiosnę, która jakoś nie spieszy się, by do nas przyjść...i oczekiwaniu na powrót do normalności, przeglądałam komputer w poszukiwaniu zdjęć. Trafiłam na moje filcowane na mokro kwiaty. Dawno ich nie robiłam, zwykle powstawały z przy okazji warsztatów...
Tęsknię już za możliwością prowadzenia zajęć, za twórczymi spotkaniami. 
Mam nadzieję, że jeśli nie wiosną, to latem uda nam się wrócić na właściwe tory. 
Twórczo u mnie niewiele się dzieje, wolne chwile poświęcam na czytanie i naukę.
Myślę, że niedługo będę mogła zaproponować zupełnie nowy temat warsztatów, ale o tym napiszę we właściwym czasie...





Bardzo lubię te kwietne kompozycje na moich manekinach...zwłaszcza zimą.



Twórczość w czasach zarazy...

W czasie pandemii można narzekać...można też znaleźć coś, co pozwoli nie zwariować.
We wrześniu wiedząc, że przez najbliższy rok będę miała mniej pracy podjęłam decyzję o rozpoczęciu nauki w Szkole Wizażu i Stylizacji. Nie był to całkiem nowy pomysł, bowiem mam za sobą już parę kursów i szkoleń w tej dziedzinie. Jednak szkoła to zupełnie coś innego. Jak to w szkole, trzeba odrabiać prace domowe. I choć póki co głównie robimy makijaże, to moje kapelusze i toczki przydają się bardzo. 

Makijaż francuski...


                                                        
Makijaż oka...i moja ulubiona bordowa fedora...
,
    
                                            
inny kapelusz wykonany na męskiej formie, ale za to w kolorze amarantowym...makijaż w różach ;o)
                                                                        





Oprócz makijaży zdarza się zrobić charakteryzację na pierwszy rzut poszło postarzanie.

Poznajecie mnie?
Podobno nie będę tak wyglądać, bo za dużo się uśmiecham...


   Mówi się, że po tej pandemii wszyscy będziemy mieć bzika...ja już chyba mam...
   Charakteryzacja morska...muszelki wykonane z żelatyny, okręt kiedyś zdobił łazienkę, teraz wypłynął na bezkresne ręcznikowe wody...





Fotorelacja z warsztatów szycia

To nasze kolejne warsztaty szycia. Tym razem szyłyśmy spódnice, miały to być proste spódnice z dzianiny, ale trafiły się także uczestniczki, które wybrały spódnicę na podszewce z krytym zamkiem. Było twórczo, wesoło. I powiem Wam, że spełniło się moje marzenie. Marzyłam kiedyś, by w okolicy odbywały się warsztaty szycia, żebym mogła pójść nauczyć się szyć...
Wtedy nie przypuszczałam, że będę uczestniczyć w takich warsztatach jako instruktor. Tym bardziej się cieszę, że mogę dzielić się moją wiedzą i umiejętnościami.
Czekamy na zdjęcia gotowych spódnic...
















Sukienka Jackie Kennedy....

 Dzisiaj sukienka, którą zobaczyłam na zdjęciach Jackie Kennedy. 

Styl Jackie podoba mi się ogromnie, akurat miałam w swoich zapasach materiał pasujący do tego kroju, czyli szaro-błękitny żakard Tiffany...więc postanowiłam zmierzyć się z szyciem.

Jako bazę wykorzystałam wykrój z burdy 1/2013 nieco przystosowując go do moich potrzeb. Szczęśliwie modelowania było niewiele. Z szyciem było nieco więcej zabawy, zwłaszcza przy odszywaniu pach, bo materiału podstawowego zostało mi niewiele. Odszyłam zatem pachy podszewką. Jestem bardzo zadowolona z efektu. Sukienka sprawdza się idealnie. Czuję się w niej rewelacyjnie...myślę, że to nie ostatnia sukienka w stylu Jackie...








Sukienki 2020

 Zawsze lubiłam sukienki...no, może prawie zawsze, bo był czas, kiedy nosiłam spodnie, glany i wyciągnięte swetry taty. 

Teraz sukienki są podstawą mojej garderoby. Wolę je od zestawów spódnica plus bluzka, choć te dają więcej możliwości zestawień. Dla mnie liczy się wygoda, a w sukienkach jest mi po prostu wygodnie.

Cieszę się, że mogę szyć dla siebie takie fasony, które pasują do mojej figury. 

W ostatnim czasie spod mojej maszyny wyszła kolekcja sukienek. 

A niebawem kolejna, sukienka w stylu Jackie Kennedy...







Dodaj podpis




















OBSERWUJĄ